Wałęsa chce debaty o swojej przeszłości
W liście do gdańskiego oddziału IPN Lech Wałęsa apeluje o zorganizowanie debaty, która dotyczyć ma kwestii jego relacji ze służbami PRL. Polityk deklaruje, iż chce, by sprawa „Bolka” została wyjaśniona raz na zawsze.
Motywacją działań Wałęsy miała być rozmowa z dwiema kobietami, do której doszło w święta Bożego Narodzenia. – W związku z tym postanowiłem, że mimo wszystko jeszcze raz zawalczę. Piszą o mnie książki, nikt mnie nie informował, nie zapytał, więc zrobiono to wszystko poza mną. A ja na to pozwalałem, bo mam na to swoje argumenty. Ale te argumenty teraz położę na stole. Wtedy nie kładłem, bo miałem pewne powody – mówi enigmatycznie były prezydent. – Nie mściłem się, paru rzeczy nie wyciągnąłem. Teraz będę musiał, ale to już jest inna sytuacja – dodaje Wałęsa.
Nowości i zaskoczenia nie spodziewa się po ewentualnej debacie dr Piotr Gontarczyk, współautor publikacji „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”. – Nie sądzę, by doszło do zmian w podejściu Lecha Wałęsy do jego przeszłości. Rozpatrywałbym to raczej w kategorii chwytu PR-owego, a nie poważnej inicjatywy i chęci rzeczowej debaty – ocenia historyk. – Sądzę, że Wałęsa się nie wycofa i do końca życia będzie już brnął w kłamstwa. Wspierają go wciąż liczni politycy, publicyści i historycy, którzy wiedzą, że „sprawa Wałęsy” to dla wielu jeden ze zworników konstrukcji i kamień węgielny budynku z napisem „III RP„, więc raczej będzie szedł w zaparte do końca. Chciałbym się mylić, ale usłyszymy raczej słowotok kolejnych krętactw i wyzwisk, którego z naukowego obowiązku musielibyśmy ze Sławkiem Cenckiewiczem pro publico bono wysłuchać – dodaje Gontarczyk.
MGOT/wpolityce.pl
Przekaż wieści dalej!