Zandberg atakuje osoby upamiętniające Powstańców Warszawskich
Adrian Zandberg, lider partii Razem, określił upamiętniających Powstanie Warszawskie mianem rasistów i „hajlujących pogrobowców faszyzmu”. Przywódca neomarksistowskiego ugrupowania próbuje przekonywać, że Powstańcy walczyli o realizację postulatów jego formacji.

„Pierwszego sierpnia neofaszyści planują przemarsz ulicami Warszawy. Skrajna prawica zapowiedziała, że będzie bezcześcić rocznicę Powstania, wymachując rasistowskimi symbolami i wzywając na ulicach do nienawiści” – straszy na Facebooku Zandberg.
„Bandyterka spod flag z celtykiem twierdzi, że »wypełni testament bohaterów«. Czas skończyć z tym pomieszaniem pojęć” – przekonuje lider partii Razem. „Powstańcy walczyli przeciwko rasistom, którzy chcieli zetrzeć »niższe rasy« z powierzchni ziemi. Kiedy moja babka, łączniczka Komendy Głównej Armii Krajowej, przedzierała się płonącymi ulicami pod gradem kul, strzelali do niej ideowi pobratymcy tych, którzy dziś zapowiadają śmierć »żydom, pedałom i lewakom«.” – pisze Zandberg.
„Armia Krajowa walczyła o demokratyczną Polskę, w której panuje wolność słowa i wolność zrzeszania się, a nie o autorytarną, brunatną dyktaturę. Walczyła o Polskę sprawiedliwą społecznie, w której jest miejsce dla wszystkich, niezależnie od wyznawanej religii czy światopoglądu – a nie o bezwzględne panowanie silnych nad słabymi. Hajlujący pogrobowcy faszyzmu próbują się podszyć pod tradycję i walkę, z którą nie mają nic wspólnego” – czytamy dalej. Słowa lidera Razem wskazywałyby na to, że AK była ideowym poplecznikiem jego ugrupowania, co jest jednak twierdzeniem całkowicie nieprawdziwym. Co prawda Armia Krajowa rzeczywiście walczyła z niemieckimi rasistami, ale pozostałe słowa Zandberga nie znajdują absolutnie żadnych podstaw historycznych. AK była bowiem strukturą polskiemu rządowi przebywającemu w Londynie, rządowi autorytarnemu a nie socjaldemokratycznemu. Działał on na podstawie konstytucji z 1935 roku. Ponadto przekonania ówczesnych polityków sprawujących władzę ciężko nazwać zbieżnymi z poglądami partii Razem. Co więcej, znaczna część kadry oficerskiej i żołnierzy, w tym członków AK, wywodziła się ze środowisk sanacyjnych.
Post Zandberga można więc zaliczyć do klasyki propagandy. Jest to atak na środowiska prawicowe, które nieustannie się w Polsce rozwijają. Idee patriotyczne zyskują poklask wśród młodego pokolenia, co wyraźnie nie jest na rękę ruchowi neomarksistowskiemu.
Określanie sił nie-lewicowych mianem „faszystów” nie jest niczym nowym. Była to bowiem stała praktyka stalinistów rządzących w tzw. „Polsce Ludowej” po 1944 roku.
Maj/pch24.pl
Przekaż wieści dalej!