Zastępca komendanta w Radomiu wjechał w pieszego. Nie zawieszono go ani nie zabrano prawa jazdy
Kolejny popis formalnych „stróżów prawa” na wysokich stanowiskach. Pierwszy Zastępca Komendanta Miejskiego Policji w Radomiu potrącił pieszego w trakcie wyprzedzania. Poszkodowany trafił do szpitala. Zastępca komendanta nie został zaś zawieszony ani nie zabrano mu prawa jazdy.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek rano w Dąbrówce Zabłotnej (gm. Kowala pow. radomski).
– W trakcie wyprzedzania pojazdu kierujący bmw 48-letni, jak się okazało, zastępca komendanta miejskiego potrącił idącego lewą stroną 37-latka. Mężczyzna został przewieziony do szpitala w stanie niezagrażającym życiu. Po opatrzeniu przez personel medyczny po kilku godzinach opuścił szpital – przekazała Polsatnews podinsp. Katarzyna Kucharska, rzecznik prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.
– Na miejscu czynności wykonywał prokurator. Zostały przeprowadzone oględziny miejsca zdarzenia. Pieszy i kierujący zostali przebadani na zawartość alkoholu w organizmie. Badanie to wykazało, że obaj uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi – zaznaczyła prokurator Agnieszka Borkowska, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Borkowska dodała, że prokuratura będzie prowadziła czynności ustalenia dokładnych okoliczności zajścia. Chodzi przede wszystkim o ustalenie, który z uczestników naruszył normy bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz jakie były to normy.
Należy zaznaczyć, że według niedawno wprowadzonych przepisów, niemal zawsze – w świetle prawa, nie moralności – wina leży po stronie kierowcy.
CZYTAJ TEŻ: Cwikła: Największe kłamstwo antysamochodziarzy
Czynności wyjaśniające prowadzi również policja.
– Dla zachowania transparentności czynności prowadzone będą w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Radomiu – przekazała podinsp. Kucharska.
Zastępca komendanta nie został ani zawieszony ani nie zostało mu odebrane prawo jazdy.
– Prokurator, który wykonywał czynności na miejscu zdarzenia, ocenił, że brak jest przesłanek do tego, aby zatrzymać kierującemu prawo jazdy. Okoliczności, w których dokonuje się obligatoryjnie takiej czynności, są określone w ustawie Prawo o ruchu drogowym i w niniejszej sprawie takie okoliczności nie zachodziły – przekazała Agnieszka Borkowska.
Od czasu skandalu z odpaleniem nielegalnie posiadanego przez szefa polskiej policji granatnika z Ukrainy, na jaw wychodzi dużo przewinień wysokich w hierarchii funkcjonariuszy. Ostatnio można się było dowiedzieć m.in. o zastępcy komendanta, który będąc pod wpływem alkoholu zdemolował wejście do restauracji oraz nachodził obce osoby w nie swoim hotelu. TUTAJ więcej informacji na ten temat.
Być może po tak wielkiej aferze i systemowej bezkarności szefa również i inni postanowili się za bardzo „nie spinać”.
polsatnews.pl / kontrrewolucja.net
Przekaż wieści dalej!