„Wołyń – nierozliczone ludobójstwo”
Film dokumentalny „Wołyń – nierozliczone ludobójstwo”, w którym na temat zbrodni wołyńskiej wypowiadają się historycy i badacze tych tragicznych wydarzeń, został po raz pierwszy wyemitowany w telewizji. Obecnie można obejrzeć go legalnie w sieci. W materiale tym dokonano także analizy współczesnego kultu UPA na Ukrainie.
Eksperci występujący w filmie próbują ukazywać genezę wydarzeń, do których doszło na Wołyniu. – To państwo miało być czyste etnicznie, tzn. składać się tylko i wyłącznie z Ukraińców. Stąd wszystkie obce elementy narodowościowe miały być wyeliminowane. Jak się okazało ta eliminacja była traktowana dosłownie, tzn. fizycznie mieli zostać zlikwidowani – mówi Andrzej Romaniak, kierownik działu historycznego w muzeum historycznym w Sanoku. – Żeby zorganizować planowe ludobójstwo, takie gdzie morduje się nie żołnierzy nawet, ale po prostu wszystkich, łącznie z dziećmi, kobietami, starcami, niszczy się ten majątek, który został, po prostu z powierzchni ziemi likwiduje się daną społeczność, no to trzeba mieć bardzo silną motywację ideologiczną. I ta motywacja, ona jest zakotwiczona w ideologii nacjonalizmu ukraińskiego – podkreśla prof. Mieczysław Ryba, wykładowca KUL i WSKSiM.
W materiale nie pominięto także niechlubnej roli części cerkwi. – Wielu duchownych, zarówno prawosławnych, jak i greckokatolickich, święciło narzędzia zbrodni, przed dobrze zorganizowanymi, wielkimi napadami na osiedla polskie – zaznacza Ewa Siemaszko. – Na Kresach byli ludzie naprawdę wierzący. W momencie kiedy ksiądz przychodził i mówił o kąkolu rosnącym w pszenicy, że to trzeba wyplenić, to jakby otwierało bramy do tej zbrodni – zwraca uwagę dr Lucyna Kulińska.
Do obecnej sytuacji na Ukrainie i propagowania kultu banderowców odniósł się prof. Ryba. – Pojawiają się ciągle tam te tendencje, można nawet w księgarniach, w archiwach zobaczyć mapy, które są wieszane ze współczesną np. mapą Polski i z zaznaczonymi powiatami, które należą do wielkiej Ukrainy. Niedaleko od Lublina ta granica się kończy, cała Łemkowszczyzna […] i to jest też pokazywane jako pewien cel – mówi profesor. – Trzeba mówić prawdę, nie wdawać się w te relatywizmy, bo oczywiście trzeba patrzeć w przyszłość, budować wzajemne relacje, kontakty itd., ale kiedy przychodzi moment odniesień historycznych, mówić zawsze prawdę. I to zawsze daje jakieś owoce. Natomiast polityka przemilczania powoduje, że nawet oni nie szanują wtedy nas, bo jak tu szanować kogoś, kto siebie nie szanuje, a po drugie daje im sygnał – tym środowiskom – że można to czynić dalej i głębiej, można szkoły nazwać, można ulice, można dzieci w tym wychować, bo Polacy przecież nie protestują – uważa historyk.
Film miał swoją premierę na antenie TV Trwam. Obecnie na internetowym profilu Radia Maryja na YouTube można go obejrzeć legalnie przez Internet.
Maj
Przekaż wieści dalej!