Żyrinowski nie żyje. Ostry komentarz prof. Bartyzela. „Pościerają go w piekle”
Twórca i lider założonej w 1990 roku partii Liberalno Demokratycznej Władimir Żyrinowski nie żyje. Jego śmierć w ostrych słowach skomentował prof. Jacek Bartyzel.
W środę zmarł Władimir Żyrinowski. Urodził się w Kazachskiej SRS w Ałma-Acie w kwietniu 1946 roku. Wczoraj zmarł, mając prawie ukończone 76 lat.
W 1990 roku założył partię Liberalno-Demokratyczną. Często występował w rosyjskich – i nie tylko – mediach. Zawdzięczał to swoim chamskim nie tylko wypowiedziom, ale i czynom. Jego przemówienia były pełne rosyjskiej wizji imperialnej. Na przykład, swego czasu nawoływał do inwazji w kierunku południowym, aby „nasi żołnierze wymyli swe buty w ciepłych wodach Oceanu Indyjskiego”.
W pewnym momencie jego wypowiedzi mało kto przyjmował na serio. W efekcie mógł mówić prawie bezkarnie co tylko chciał. Swego czasu jednak Kazachstan – a więc ojczysty posowiecki kraj Żyrinowskiego – zakazał mu wjazdu na swoje terytorium z powodu słownego ataku.
Żyrinowski miał także udział w rękoczynach. Miał starcie m.in. z liderem rosyjskiej opozycji Borysem Niemcowem, który został zamordowany w 2015 roku.
Informację o śmierci Żyrinowskiego ostro skomentował prof. Jacek Bartyzel.
– Zmarł ten moskiewski błazen Władimir Wolfowicz Żyrinowski, którego matka była Rosjanką, a ojciec adwokatem, co obiecywał Polsce starcie z powierzchni ziemi. Na razie to on został starty i zapewne go jeszcze pościerają w piekle – skwitował na Facebooku prof. Bartyzel.
rp.pl / facebook.com / kontrrewolucja.net
Przekaż wieści dalej!
Żyrinowski miał także udział w rękoczynach. Miał starcie m.in. z liderem żydowskiej opozycji z żydem Borysem Niemcowem ( coś jak Balcerowicz)
To tylko dobrze świadczy o żydzie Żyrinowskim
Jacek Bartyzel – był współzałożycielem i rzecznikiem Ruchu Młodej Polski, kierowanego przez żyda Aleksander Hall :D
W czasie obrony pracy doktorskiej mgr Jacka Bartyzel, która odbyła się na Uniwersytecie Warszawskim – w połowie lat osiemdziesiątych – obecni byli w charakterze gości zaproszonych przez głównego bohatera jublu:
Marcin Król, Jan Józef Lipski – Wielki Mistrz Loży Kopernik, Aleksander Hall, Szymon Rudnicki…
Obecność samego Marcina Króla – z redakcji Tygodnika Powszechnego i naczelnego miesięcznika Res Publica – głównego organu… domyślają się Państwo czego? – dowodzi, że nasz Jacek Bartyzel obraca się w wysokich rejonach.
Na takie uroczystości zaprasza się najbliższych konfratrów. Zbudujemy władzę trzecią- najwyższą Albo weźmy taką wypowiedź prof. Wiesława Chrzanowskiego: (Gazeta świąteczna, nr 260(1339), 6-7 XI1993 r., s. 8.
Z prof. Wiesławem Chrzanowskim rozmawia Ewa Milewicz). Najpierw mówi redaktor: – Powiedział Pan, że grupa młodych ludzi o orientacji narodowej była dla Pana dalsza. Kto więc byt bliższy? Prof. Chrzanowski odpowiada: – Czułem się związany z Ruchem Młodej Polski, młodzieżą głównie gdańską, z Olkiem Hallem. a także z młodzieżą, gorzowsko-poznańską. Olek poznał mnie z 20-letnim wtedy Markiem Jurkiem.
W tej grupie byli także Arkadiusz Rybicki, Wiesiek Walendziak, Krzysztof Nowak, Jacek Bartyzel, Tomek Wołek, Grzegorz Grzelak.
Pan Profesor jest bardzo skromny, gdy mówi, że czuł się związany z Ruchem Młodej Polski. To poczucie miało obiektywne podstawy: Ruch był jego dzieckiem, a Hall – wychowankiem.
Mogą Państwo tu zobaczyć rzecz interesującą: jak wiadome organizacje zapewniają swym członkom karierę. I jak szczęśliwą rękę ma profesor Chrzanowski: Arkadiusz Rybicki został liderem gdańskich konserwatystów i fiszą w Kancelarii Prezydenta, Wiesław Walendziak – prezesem Telewizji Polskiej, Tomasz Wołek – naczelnym Życia Warszawy, Aleksander Hall – stypendysta KOR-u – wiceprezesem Klubu Myśli Politycznej Dziekania, zastępcą samego Stommy – a po dziś dzień szefem Partii Konserwatywnej, tułającej się od Unii Geremka po ZChN, wreszcie Marek Jurek – prezesem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
A przecież widać jak na dłoni, że nie są to orły najwyższego lotu,
Kiedy w końcu lat siedemdziesiątych przyjechał do Polski przedstawiciel Wielkiego Wschodu Francji, oświadczono mu, że KOR-em z ramienia Zakonu opiekują się bracia: Jan Olszewski i Wiesław Chrzanowski. (…)